Skąd bierze się fenomen romantycznych powieści o erotycznym zabarwieniu? Wydaje mi się, że tak wielkie zainteresowanie nimi wynika z tego, że chyba każdy z nas po chichu marzy o związku, który jest niczym adrenalina – w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tymczasem rzeczywistość często odbiega od naszych wyobrażeń – dlatego uciekamy w fikcyjny świat wykreowany przez pisarzy.

Dlaczego sięgnęłam po książkę Sylvii Day „Dotyk Crossa”?

Kiedy słyszę o jakiejś książce, że jest absolutnym hitem, to zazwyczaj mam tak, że czaję się do niej niczym pies do jeża i trudno zmobilizować mi się do jej przeczytania. Niemniej prędzej czy później ciekawość bierze górę. Dokładnie tak właśnie było w przypadku powieści „Dotyk Crossa” Sylvii Day. Za żadne skarby nie mogłam się przybrać do jej przeczytania, ale w końcu nabrałam na to chęci. I nie żałuję. Po tej lekturze wiedziałam, że na pewno zaprzyjaźnię się z twórczością pani Day.

Kim jest autorka książki Sylvia Day?

Sylvia Day, rocznik 1973, jest amerykańską pisarką japońskiego pochodzenia. Ma na swoim koncie kilkanaście powieści – głównie romantycznych, aczkolwiek w jej twórczości nie brakuje również wątków paranormalnych, futurystycznych czy historycznych. Jej ksiązki cieszą się ogromną popularnością na całym świecie i są tłumaczone na kilkadziesiąt języków. „Dotyk Crossa” – pierwsza część jej erotycznego cyklu – to wg Amazon.com najlepsza powieść 2012 r. Sylvia Day pisze też pod pseudonimami Livia Dare oraz S.J. Day.

O fabule książki „Dotyk Crossa” słów kilka

Bohaterką powieści jest Eva Tramell, która właśnie otrzymała pracę w jednej z nowojorskich agencji reklamowych. Już pierwszego dnia w nowym biurze poznaje Gideona Crossa, na którego wpada przez przypadek. Jest to młody i niezwykle atrakcyjny mężczyzna, który okazuje się być właścicielem firmy, w której została zatrudniona Eva. Przystojny milioner daje wyraźnie kobiecie do zrozumienia, że jest nią zainteresowany. Nie da się ukryć, iż mocno pomiędzy nimi iskrzy. Jednakże bohaterka ma na początku pewne obiekcje, które w miarę upływu topnieją. W końcu ulega urokowi Crossa. Nawiązują niezwykle namiętny romans, który powoli zaczyna się przeradzać w głębsze uczucie. Eva i Gideon są ludźmi doświadczonymi przez życie – każde z nich skrywa tajemnice, a przeszłość kładzie mroczny cień na ich burzliwy związek. Czy wynikające z tego trudności nie zaszkodzą ich miłości? Czy ma ona szansę rozkwitnąć i przetrwać? Nie oczekujcie, że zdradzę Wam więcej szczegółów fabuły – jeżeli chcecie je poznać, nie macie innego wyjścia, jak sięgnąć po „Dotyk Crossa”.

Moja opinia na temat książki „Dotyk Crossa” Sylvii Day

Domyślam się, iż dla wielu spośród Was powyższy opis brzmi bardzo znajomo. Tak, to prawda – czytając „Dotyk Crossa”, nie ma opcji, by uniknąć porównań z „50 twarzami Greya”, bo historie pokazane w obu tych książkach są do siebie uderzająco podobne. Powiedzmy sobie szczerze, nie jest to odkrywczy temat – tego typu historii napisano już mnóstwo i zapewne jeszcze wiele podobnych rzeczy powstanie. We współczesnej literaturze ciężko generalnie o coś odkrywczego, ale biorąc na tapetę coś, co już było, trzeba naprawdę mocno postarać się o to, by nadać temu świeże brzmienie. I według mnie Sylvii Day udała się ta sztuka. Powiem więcej, Gideon Cross przypadł mi do gustu w znacznie większym stopniu aniżeli Christian Grey.

Bardzo spodobał mi się sposób, w jaki autorka pokazuje relacje pomiędzy Evą a Gideonem. Żadne z nich idealne nie jest. Kobieta potrafi pokazać pazurki. Para często się kłóci, by potem wrócić do siebie, ale pomimo tego, oboje starają się odnaleźć w zaistniałych okolicznościach i wypracować kompromis, który będzie satysfakcjonujący dla każdej ze stron. Bo przecież bycie z kimś na tym polega. Nie chodzi o to, by komuś we wszystkim ustępować bądź – z drugiej strony – z oślim uporem trwać przy swoim. Trzeba nieustannie pracować nad sobą i nad tym, by po prostu stawać się lepszym człowiekiem. Miłość jest pięknym uczuciem, ale nie wolno zapominać o tym, że również i wymagającym.

Dodam jeszcze, że po cichu podziwiałam Gideona za anielską wręcz cierpliwość. Gdy dochodzi do nieporozumień pomiędzy nim a Evą, to on jako pierwszy wyciąga rękę i dokłada wszelakich starań, by załagodzić sytuację. Eva wydaje się na to zbyt dumna – zresztą, czasami zachowuje się tak, jakby poza czubkiem jej własnego nosa nic innego nie istniało.

Dodatkowym atutem powieści są świetnie skonstruowane drugoplanowe postacie, jak np. przyrodni brat Gideona Christopher czy najlepszy kumpel Evy Cary, które ubarwiają fabułę i fajnie ją rozbudowują.

Czy warto kupić książkę „Dotyk Crossa”?

„Dotyk Crossa” to książka, przy której naprawdę wspaniale spędziłam czas. Zafundowała mi sporo emocji, którym pikanterii dodały erotyczne sceny. Bardzo polubiłam postać Gideona, ponieważ nie ma on obsesji na punkcie seksu i kontrolowania innych – lubi mieć władzę, ale autentycznie zależy mu na Evie i nie boi się tego okazywać. Historia tej pary całkowicie mnie pochłonęła – nie umiałam się od niej oderwać. Z niecierpliwością i rosnącym zaciekawieniem przerzucałam kolejne strony – tak mi zleciał wieczór. Wam również życzę niezapomnianych wrażeń przy lekturze!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here